poniedziałek, 21 marca 2011

Kazimierz Dolny


„ Kazimierzu nasz, ty coś w sobie masz, Ci zostawią serca, którym szczęście dasz”. Marek Grechuta

Kazimierz Dolny jest idealnym miejscem do spędzenia weekendu, także tego zimowego. Zasypany śniegiem rynek, oraz spowite białym puchem drzewa i wąwozy tworzą prawdziwie baśniowy świat. Zimą Kazimierz Dolny przeobraża się i ukazuje swoje prawdziwe oblicze. Oblicze małego, cichego, zaspanego miasteczka, w którym bogata historia miesza się z monotonną codziennością. Jest to najlepsze miejsce do wyciszenia się, nabrania oddechu i spojrzenia z dystansem na sprawy, które tylko z pozoru wydają się być ważne. Niesamowitość tego miejsca jest zauważalna na pierwszy rzut oka.


Przepiękne kamieniczki, spichlerze, wąwozy, urokliwe kawiarenki, Klasztor OO.Franciszkanów, Fara, Góra Trzech Krzyży, zamek z basztą, kamieniołomy to największe atrakcje tego miejsca, choć nie wszystkie. Nieopodal Kazimierza znajduje się artystyczna wieś- Męćmierz, a po drugiej stronie Wisły - magiczne miasteczko Janowiec, w którym to znajduje się zamek Firlejów. W Janowcu warto zajrzeć do Maciejowej chaty i skosztować pysznego jedzenia, popijając dania wspaniałą Maciejową wodą.


Ciekawym obiektem do zwiedzenia jest mijana często przez turystów szkoła przy ulicy Lubelskiej, zbudowana przy nieistniejącym dziś cmentarzu żydowskim. Na miejscu cmentarza znajduje się obecnie boisko przyszkolne. Gdy pada deszcz z rozmiękczonej gliny czasami wyłaniają się ludzkie kości. II Wojna Światowa nieodwracalnie zmieniła oblicze Kazimierza. Przed wojną Żydzi stanowili około 50% ludności tego miasta. Wojnę udało się przeżyć tylko jednemu z nich. Chcąc lepiej zrozumieć historie tego miejsca warto wybrać się na Czerniawy,w miejsce żydowskiego kirkutu, gdzie znajduje się lapidarium, zbudowane z macew nagrobnych, wykorzystanych przez Niemców w czasie wojny do budowy chodnika.


Zimą tłum turystów znika, gwar i tłok przenoszą się do większych miast i właśnie wtedy Kazimierz Dolny odsłania swoje tajemnice.
W Kazimierzu Dolnym znajdziemy ciche, przytulne knajpki, gdzie zmarznięci możemy raczyć się grzanym winem z goździkami lub herbatą z rumem. Szczególnie polecam kawiarnie znajdujące się w rynku m.in. Galeria, U Radka, czy Rynkowa – nasycone tysiącami ludzkich losów, rozmów i spektakularnych wydarzeń powiązanych z działalnością artystów związanych z Kazimierzem. Kawiarniane opowieści, z czasem przeobrażające się w legendy, których jest nie mało w historii tego miasta, tworzą niespotykaną gdzie indziej atmosferę. Na ich ścianach można podziwiać obrazy i malowidła ścienne znanych malarzy m.in. Franciszka Starowieyskiego ( U Radka). Warto także wstąpić do herbaciarni U Dziwisza na ulicy Krakowskiej, gdzie miłośnicy czaju, na pewno znajdą coś dla siebie.



W Kazimierzu Dolnym jest bardzo wiele galerii autorskich, gdzie wystawiają swoje prace malarze, rzeźbiarze i graficy. Spacer po galeriach, jest podróżą po różnorodności stylów w jakich przedstawiany jest Kazimierz. W klasztorze OO. Franciszkanów znajduje się wizerunek Matki Boskiej Kazimierskiej z 1600 roku, który należałoby zobaczyć nie tylko z pobudek religijnych, ale także ze względu na piękno tegoż obrazu. W Kamienicy Celejowskiej, znajdziemy dzieła malarskie wielkich kazimierskich mistrzów wchodzące w skład stałej ekspozycji; „ Kolonia artystyczna w Kazimierzu Dolnym XIX-XX w.”. Po zmroku, warto przejść się ulicą szkolną wzdłuż wyschłego Grodarza podążając w stronę Wąwozu Korzeniowego, gdzie granica między jawą, a snem zaciera się. Dla żądnych wrażeń zapaleńców istnieje możliwość zorganizowania kuligu z pochodniami, kończącego się ogniskiem i zabawą do białego rana.



Do Kazimierza Dolnego można dojechać bezpośrednio z Warszawy, busem, który odjeżdża z Al. Jana Pawła II. Zimą nie powinno sprawić nam też problemu znalezienie noclegu. Trudności ze znalezieniem miejsca do spania zaczynają się wraz ze zbliżającym się Sylwestrem, który jest tu obchodzony bardzo hucznie. W ostatnim dziesięcioleciu Kazimierz został komercyjnie skolonizowany i dziś bardzo trudno jest poczuć klimat jaki panował tu przed laty. Najlepszym okresem, do przybliżenia dawnego kolorytu tego miejsca, jest właśnie zima. Można wtedy poczuć nastrój, który towarzyszy temu miastu od setek lat i przyciąga artystyczne dusze spragnione natchnienia, jakie daje im kazimierskie niebo.

Gabriel Kayzer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz