Spojrzałem w twarz samotności
w szare i puste źrenice
I nie ujrzałem nic
Musnąłem dłoń samotności
zimne i trupio-blade palce
I nie zabiły mnie
Chwyciłem w bok samotność
przytuliłem się, wyrównując oddech
I zatańczyłem z nią
I zakochałem się
Tomasz Gontarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz